Październikowy Synod Biskupów o młodzieży

Drabiną do nieba 28 X 2018 (20) [747]

W Rzymie zakończył się Synod Biskupów poświęcony młodzieży. Pewną drogę przeszli ojcowie synodalni od początkowego dokumentu Instrumentum Laboris do dokumentu ostatecznego. Abp Grzegorz Ryś, metropolita łódzki, podsumował ten Synod tak: „mieliśmy chyba wszyscy takie dojrzewające poczucie, że to co robimy, jest ważne, i że to jest naprawdę tak, jak powiedział Papież, otwierając Synod, że jest ciekaw, tego, co usłyszy”. Zachowano pewien rytm obrad zaproponowany przez Franciszka: 3 minuty na modlitwę po 5 głosach w debacie. ”To zmieniało podejście do tego, co się usłyszało”. Były też inne momenty, pielgrzymka do grobu św. Piotra (bo synod to „syn-hodos” = wspólna droga”, inna pielgrzymka ). Mówiono o rozeznawaniu, ale jednocześnie to rozeznawanie się dokonywało. Nie teoretycznie, tylko jednocześnie samemu doświadczając, jakie to jest ważne” – powiedział Ryś, bo było to spotkania z ludźmi z innych stron świata. Zwrócono uwagę na różnorodność młodzieży, słuchanie siebie nawzajem oraz przekonanie, że młodzi nie są nadzieją Kościoła, lecz jego teraźniejszością. „Nikt nie wyjedzie stąd z
przekonaniem, że wie, kto to jest młodzież” – dodał. Według abp. Rysia, aby tę różnorodność zaakceptować, trzeba nauczyć się tego, o czym mówił synod czyli słuchania siebie wzajemnie.

Młodzi są teraźniejszością Kościoła. „Nie chodzi o to, żeby przygotować młodych, by za lat 25, kiedy my się zestarzejemy, mogli wziąć Kościół na swoje barki, ale chodzi o to, żeby zobaczyć to miejsce, jakie dzisiaj mają w Kościele, który jest ciałem i ma wiele członków” DEON). „Oni są w Kościele dzisiaj. I nie tyle liczą się rzeczy, które robimy dla nich jako Kościół, tylko z nimi. A bp Ryś wyznał też, że ma już konkretny pomysł, jak doświadczenia synodalne przenieść na współpracę z młodzieżą w swojej diecezji. Jak podkreślił będzie mu łatwiej, ponieważ od roku trwa w archidiecezji łódzkiej synod diecezjalny, którego pierwszy rok poświęcony jest właśnie młodym ludziom” .

Czekam na te nowe inspiracje i realizacje ewangeliczne. Jestem już emeryturze, ale jeszcze chętnie wziąłbym małą część takiej nowej wizji w Kościele do cierpliwego i systematycznego wykonywania. Niestety, jestem za obszarem działalności Kościoła. Na kanapie z konieczności. I nie mogę z niej wstawać, bo dekret biskupa mnie z wszystkiego zwalnia i usuwa na bok.

ks. Franciszek Kamecki