Piękne dni

2003-09-15

Ileż białoczerwonych trzepotało razem z żółtymi chorągiewkami w tym roku! Przeplatał się wątek narodowo-papieski. I nadal ta złota nić papiesko-polska unosi się nad naszymi polami, lasami i łąkami. Chociaż Ojciec św. jest powszechny, mówimy, że jest nasz. Żyjemy Janem Pawłem II. Jego głos nas krzepi i entuzjazmuje. Im jest starszy, tym mocniej i lepiej odbieramy jego słowa. Niesłusznie przedstawia się starość Jana Pawła II jako coś słabego, a popularny pisarz Messori „zgłupiał” ostrzegając dziwacznie, chcąc powstrzymać rozwój Kościoła z powodu pośpiechu i rozmachu tego pontyfikatu. Tegoroczne pielgrzymki, gesty i słowa papieskie są koroną i bezwzględnie koniecznym finałem tego pontyfikatu, a nawet może jeszcze nie. Mogą przecież niebawem zdarzyć się nowe, ważniejsze fakty w pontyfikacie Jana Pawła II. Cieszymy się tegorocznymi dniami polskimi w Rzymie. Nie wszyscy mogą wyjechać do Rzymu, aby przejść przez drzwi tamtejszych sławnych bazylik. Przejść przez drzwi wiary, przez drzwi zbawienia…

Otworzyć się na Chrystusa, aby mógł On Zbawiciel i nasz Ratownik przejść przez nas. I otworzyć siebie dla Chrystusa, aby stawał się dla nas jedyną bramą…Nie inny temat, lecz Chrystus jest w papieskich ustach, począwszy od pamiętnej inauguracji: „Otwórzcie drzwi Chrystusowi…” Otwórzcie i serca, i granice, i systemy… W Lednicy z 10 na 11 czerwca br. pod przewodnictwem dominikanina o. Jana Góry młodzież (ponoć w liczbie prawie 70 tysięcy) przechodziła przez rybią bramę Apelu Trzeciego Tysiąclecia… Ojciec św. przemówił z kasety widoczny na telebimach… Coś niezwykłego. Nad wodami jeziora Lednickiego, gdzie także prapoczątki chrześcijaństwa w Polsce, wielka improwizacja – już nie Mickiewicza i nie z „Dziadów” – lecz od Dominikanów, którzy próbują rozpalić polskie noce. Potrzebna jasność. Światło Chrystusa. Trzymam stamtąd tabliczkę z przykazaniami, z rybą i napisem Lednica 2000 oraz krzyż odlany z lufy czołgu (co otrzymałem od wszędzie obecnego, więc także nad Lednickim jeziorem, przyjaciela ks. kan. Antoniego Bączkowskiego). Wzruszały mnie tegoroczne transmisje papieskie. Były to piękne dni, nieoczekiwane przeżycie, szczególnie pobyt Jana Pawła II w Egipcie i na Synaju oraz w Ziemi Świętej, także akt przeproszenia za przeszłe winy i grzechy ludzi Kościoła oraz hołd oddany chrześcijańskim męczennikom, którzy stracili życie i cierpieli za wiarę w XX w. W tych transmisjach nie widziałem ani starości, ani słabości, lecz siłę i autentyczność Jana Pawła II. Nigdy przedtem nie było tak ważnych gestów i wypowiedzi papieskich o znaczeniu ogólnoświatowym. Do tego należy dołączyć pokorę Ojca św., który idzie w skarpetach na górze Synaj, wyrażając szacunek dla wspólnego dziedzictwa Dekalogu, drżącą ręką wkłada swój tekst w szczelinę Ściany Płaczu w Jerozolimie, przyłączając się do milionów modlitw starszych braci we wierze, przyznaje się dopiero teraz, że trzecia tajemnica fatimska jest o nim… Rzymską uroczystość o męczennikach XX wieku (zginęło aż 26 milionów , w ciągu poprzednich 19 wieków 14 milionów) oglądałem ze łzami. Na tle rzymskiego Koloseum – świadka ginących pierwszych chrześcijan za wiarę w Jezusa, w formie ekumenicznego nabożeństwa wymieniono 8 miejsc prześladowań za wiarę w naszym wieku, zapalając 8 zniczów, dołączając opis prześladowań lub świadectwa męczenników (wypowiedzi, listy, zeznania itp.) oraz modlitwę. Objęto prześladowanych w systemach komunistycznym i nazistowskim w Europie i Azji, republikańskim w Hiszpanii i Meksyku, a także w Australii i Oceanii, Ameryce Łacińskiej i – w najnowszych czasach – w Afryce. .Ci męczennicy są skarbem dla chrześcijan trzeciego tysiąclecia. Czy ja byłbym zdolny do męczeństwa? Przecież bez wody, bez ciepła, w pogardzie i nienawiści nie wytrzymałbym tygodnia… Dzięki transmisjom uczestniczymy solidarnie w jednym duchu. I Bogu dzięki za to, że ludzie szybko rozwinęli swoje zdolności w nauce i technice. Niektórzy mówią, że te dziedziny oddalają nas od Boga. Mnie zbliżają. Służą bowiem także wielkim sprawom Bożym.
Ks. Franciszek Kamecki

Dodaj komentarz