4 niedziela Adwentu, rok B

2008-12-21

1. W dziewczynie, kobiecie (jeżeli wyczuwa, że jest w ciąży, a lekarz to potwierdza) – spodziewając się dziecka, rośnie wielkie przeżycie, tworzy się nowa niezwykła sytuacja. Jakieś zaniepokojenie, ale i jakaś radość zmieszana z lękiem. Bardzo dobrze, jeżeli dziecko jest oczekiwane przez matkę, ojca, dziadków i krewnych, znajomych. Dramatycznie jest, kiedy to zbyt młoda dziewczyna, uczennica, studentka, kiedy ciąża jest przypadkowa, bez silnego związku z ojcem. Lęk przed dzieckiem jest współczesną patologią. Poczęte dziecko może wywołać popłoch i strach. Co robić? Najlepsza postawa to taka, aby nie bać się nowego życia.  Dziecko nie jest zagrożeniem ani przeszkodą. Jest darem Boga.

Wobec bezpłodności innych jest oznaką zdrowia – stanem błogosławionym. To bardzo piękne polskie określenie “w stanie błogosławionym” (lepsze od określenia “ciąża”). Oznacza, że Bóg błogosławi. Że dziecko jest od rodziców i od Boga Stworzyciela,  który dając miłość płodną zaprasza rodziców do uczestnictwa w akcie stworzenia.
Warto przeciwstawiać się współczesnym tendencjom niechęci do urodzenia dziecka i współczesnemu przemysłowi chemicznemu i medycznemu, który ukrycie  i w białych rękawiczach w majestacie niby wiedzy i zarozumiałości likwiduje poczęte i jeszcze nie narodzone życie. Krew się leje nie tylko na polach walk bartobójczych i agresywnych aktów terroryzmu w różnych miejscach planety – pozbawionych pokoju, radości i nadziei – ale także leje się podczas aborcji i innych form niszczenia płodności (ostatnio w Polsce dyskusja o “in vitro”, czego Kościół nie akceptuje).
2. IV niedziela Adwentu  – słusznie, sensownie i ostrzej akurat teraz na krótko przed Bożym Narodzeniem – przedstawia ważność i świętość życia w zachowaniu Maryi i Józefa. Otóż Maryja jako nastolatka, prawdopodobnie jako 16-letnia dziewczyna, znalazła sie w sytuacji niezwykłej – spodziewając się dziecka. Przeżywa tajemniczą rozmowę z aniołem Gabrielem, który ją pozdrawia z szacunkiem i uznaniem. Anioł wie, że ona jest blisko Boga “pełna łaski”. Zapewnia ją, że przyszedł z dobrą wiadomością od Boga. “Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego”. Maryja nie jest naiwna. W tym wieku żadna dziewczyna nie może być dziecinna. Maryja prosi o wyjaśnienie. Bo ma ukochanego Józefa, ale jeszcze  z nim nie jest. Dowiaduje się o potędze Ducha Świętego. Potężna moc Boga bowiem spowoduje w niej poczęcie i narodzenie świętego Syna Bożego, Jezusa Chrystusa.
Podobnie zdarzyło się jej krewnej starej Elżbiecie, iż będzie cieszyć się narodzeniem syna Jana Chrzciciela.  U Pana Boga wszystko jest możliwe. Wszystko stworzył. I trzeba przyjąć cuda stworzonego przez Niego świata. W tym świecie najcudowniejszy jest człowiek. I Jezus przoduje jako szczególny człowiek, jak Słowo, które stało się Ciałem. Wcielił się. Jest jednym z nas. A Maryja jest z Nim blisko w tej całej historii zbawienia, która toczy się równolegle obok czy w środku historii powszechnej i historii Polski.
3. Ta historia potężniejąca w królestwie Dawida (I czyt.), wyśpiewywana w psalmach (i także w dzisiejszym resonsoryjnym),  będzie trwała przez Jezusa na wieki ( II czyt.). Od Maryi przyjmujemy właściwą postawę “Oto,ja służebnica Pańska,   niech mi się stanie według twego słowa” (Ewang.).
Nie nasze chcenie. Nie według naszego widzimisię. Lecz niech stanie się jak Bóg chce. A Bóg chce życia. Chce tego życia zwykłego, naszego codziennego – doczesnego oraz tego życia wiecznego, na zawsze. Chce zachowania przykazań. Nie zabijaj. Przyjmij życie. Chroń życie. Jak Maryja przyjmij i chroń swego Narodzonego Zbawiciela.  Jest On w naszych rękach. Dzielmy się
Nim podczas świąt Bożego Narodzenia. Niech Jego miłość przeciwstawi się wszelkim złościom i nienawiściom.

Ks. Franciszek Kamecki

Dodaj komentarz