Drabiną do nieba 04 V 2018 (7) [733]
W Polsce po 1989 r. ciągle trwa jakaś reforma. Po komunizmie, czyli po ok. 45 latach dominacji filozofii marksistowskiej jest co naprawiać i zmieniać m.in. wielokrotnie zmieniano edukację. Obecnie – od roku trwa kolejna reforma w systemie nauczania i wychowania w Polsce. Przy okazji likwiduje się całkowicie gimnazja, które po kilkunastu latach były już zauważalnym postępem i sukcesem.Tej ostatniej zmiany pani minister Zalewskiej nie lubię. Boję się. Co będzie? Nikt z takimi jak ja nie próbował nigdy czegokolwiek diagnozować ani uzgadniać. Nie chcę mówić górnolotnie, ale mam w głowie i w rękawie (pokornie patrząc) doświadczenie 50 lat pracy z dziećmi i młodzieżą, nie tylko nauczałem ich, katechizowałem, wychowywałem, spotykałem się, prowadziłem także dla nich obozowiska namiotowe przez ponad 20 lat, przyjmując na wakacje po ok. 40 – 50 dzieci i młodzież z Białorusi i z południowych terenów powodziowych. Uczestniczyłem w oazowym Ruchu Światło – Życie ks. Fr. Blachnickiego, w kilkudziesięciu rekolekcjach wakacyjnych i w ORAR podczas ferii zimowych). Takie moje doświadczenie, którym wzmacniam swoje spostrzeżenia o młodzieży polskiej i o Polsce. Mój głos istnieje w moim pisaniu, w felietonach i artykułach. W nim mozna usłyszeć, co wydaje się błędne i szkodliwe w obecnych zmianach oświatowych.
Zmiany mają zbyt wielki zasięg.
Mój przyjaciel poeta, dramaturg i szef bydgoskiego Monaru Ryszard Częstochowski pisze mi, że ma teraz inny adres: nie ulica Leona Kruczkowskiego, lecz Zbigniewa Herberta. Oczywiście Herbert to najwyższej próby literatura. Ta zmiana wynika z ogólnego trendu zmian, aby wykluczyć powiązania komunistyczne. Aby ślady i skórę komunizmu z Polski wyrugować. Akurat Leon Kruczkowski: wymazywany przez PiS, opisywany przez Jadwigę Kaczyńską (matka braci Kaczyńskich), która przez lata zajmowała się twórczością i postacią Leona Kruczkowskiego. A teraz PiS usuwa z nazw ulic bohatera jej prac. Pamietam z lat szkolnych sztukę „Niemców”, powieść „Kordian i cham” i „Juliusz i Ethel” sztuka o rosyjskich Żydach zdradzających tajemnicę broni atomowej, skazanych w USA na krzesło elektryczne.
W przedmowie do „Niemców” pisała Kaczyńska z uznaniem o dużej przenikliwości politycznej Kruczkowskiego. Dramat „Niemcy” (wydane w 1949 r., najpierw z tytułem „Niemcy to ludzie”) są próbą zgłębienia i zrozumienia „tematu niemieckiego” i zagrożeń z fali faszyzmu, bierności, obok dziejącej się krzywdy i zła. Trudno zauważyć nowatorstwo Kruczkowskiego – zauważa Kaczyńska. – Bo Niemiec był synonimem zbrodniarza lub co najmniej bezmyślnego funkcjonariusza zbrodniczej machiny. Dlatego utwory Kruczkowskiego były tak istotne.
„Niemcy są dużym narodem i mieszkają w centrum Europy. Zbyt często dotkliwie wdzierają się w życie innych, zwłaszcza sąsiadujących z nimi narodów. To aż nadto wystarcza, aby ich sprawy wewnętrzne budziły najwyższe zainteresowanie”
„Niemcy są dużym narodem i mieszkają w centrum Europy. Zbyt często dotkliwie wdzierają się w życie innych, zwłaszcza sąsiadujących z nimi narodów. To aż nadto wystarcza, aby ich sprawy wewnętrzne budziły najwyższe zainteresowanie” – tłumaczył Kruczkowski, żywo zainteresowany wątkami niemieckimi także (a może zwłaszcza) wtedy, gdy przebywał w oflagach. Jego książki – pisała zaś Kaczyńska – „to niebagatelne przykłady, że groźba faszyzmu, promieniującego z Niemiec, była przez Kruczkowskiego dobrze rozumiana i zmuszała go do walki z nią piórem, do ostrzeżeń”.
Franciszek Kamecki