Niedziela po 6 stycznia: Chrzest Chrystusa

2009-01-11

UPODOBANIE W JEZUSIE
1. Co jest naszym pragnieniem i pożądaniem? Zmienia się rozumienie piękna i promowanie arcydzieł. Więcej kolorów, więcej abstrakcyjnych kresek i plam, więcej fantazji i szkła w architekturze, więcej krótkich form w muzyce i piosence zamiast monumentalnych oper i koncertów, obok ubranego ciała dużo nagości, więcej beztroskiej zabawy niż intelektualnego wyrachowania i dowcipu, więcej rozbawionej kochanki niż spokojnej damy, matki i serdecznej żony, więcej mężczyzny mściciela niż porządnego ojca rodziny, kochanego męża … Miedia zmieniają kanony tego, co ma się podobać. Pospolity człowieczek bliższy niż  wzorcowy mąź. Widzimy  piękno w trójkątowej, sklejonej z kwadratów kobiecie wymalowanej przez Picassa obok obrazów z Madonnami Rafaela.


2. Czasem pytam się: a co Bogu się podoba?  Przecież stworzył świat bardzo piękny i różnorodny. Stworzył człowieka, który ze swoim pięknym ciałem i niezwykłą duszą całkowicie jest ponad przyrodą. Co jest dla Niego kanonen piękna? Dotąd Pan Bóg był ukryty, co powodowało u ludzi zagubienie, mnóstwo pytań, wątpliwości. To, co duchowe, znajduje się poza konkretem lub ponad istniejacymi rzeczami. Rzeczy wskazują na kogoś innego. Niektórzy jednak twierdzą, że  Boga nie ma.  Gdyby istniał, nie byłoby tyle nieszczęść i zła – mówią – bo On by zatroszczył się o lepsze życie dla nas. Tymczasem Bóg istnieje, wieczny Stworzyciel, pierwszy Kochający (według Dantego), utrzymując cudownie wszechświat w rozpędzie materii i życia, bez początku i bez końca.
3. Najważniejsze jest wyjście Boga z milczenia i ukrycia. Chociaż byli prorocy i inni sławni mężowie w Izraelu. Chociaż jest cały Stary Testament jako świadectwo o Bogu. Są też twórcy różnych religii zachęcający do wiary w Boga. Nikt jednak Boga nie widział wyraziście. Nikt Go nie słyszał dokładnie. Dopiero teraz dał się Pan Bóg naprawdę usłyszeć i zobaczyć w Jezusie, który urodził się z Maryi  w Betlejem, był pod opieką Maryi i św. Józefa,  ukrywał się przez 30 lat w Nazarecie, potem wyszedł ze swojego milczenia i ukrycia, poszedł nad rzekę Jordan do Jana Chrzciciela i tam przyjął chrzest. I ta chwila stała się przewrotem. Wtedy ludzie usłyszeli, że Jezus jest umiłowanym Synem Boga, że w Nim Bóg ma upodobanie. Że On to kryterium oceny, co może Bogu się podobać, a co nie.
3. Po fakcie chrztu Jezusa  sam Jezus zaczął gromadzić ludzi. A dzisiaj nas skupia wokół siebie. Jaką wielką ewolucję przeszła historia aż do naszych czasów. Niech rozbudzą naszą wyobraźnię różne drogi i ulice prowadzące do centrum miasta. Czujemy w sercu i rozumie, że takim centrum wszystkich i wszelkich dróg na świecie, wszystkich ulic i ścieżek, wszystkich linii, fal telefonicznych, radiowych i internetowych  jest Jezus Chrystus. Chrystocentryzm to nasza orientacja.  Przez Chrystusa idzie przeszłość i przyszłość. Widać to w kulturze atlantyckiej i w kalendarzu składającym się z dni, niedziel i świąt.
Tak rozumieli życie i wychowanie religijne wasi rodzice, moi rodzice. Dlatego przynieśli was do chrztu i otrzymaliście światło Chrystusa.  Idziemy z tym światłem jako uczniowie Jezusa.  Rodzice chcieli dla nas nie tylko tego życia (tego doczesnego, normalnego życia, zdrowego, radosnego, zobowiązującego do prawdy i dobra), ale chcieli także dla nas życia wiecznego, które Bóg daje.  Życie to dwa etapy: obecny, doczesny, i po śmierci – wieczny. W takiej ciągłości życia od poczęcia aż do wieczności nie ma miejsca ani na aborcję, ani na eutanazję, ani na karę śmierci. Życia nie wolno przerywać, nie mamy takiej władzy, bo jest wieczne.
Za to, że jesteśmy, żyjemy – dziękujmy rodzicom. Bo nas chcieli i nas kochali. Dziękujmy też Bogu – bo też nas chciał i stworzy wszystko dla nas. I nadal chce naszego istnienia i chce nas zbawić. Przez Jezusa, którego chrzest w Jordanie dzisiaj wspominamy, wiemy więcej o Bogu, o Jego woli, o sensie życia. I zaczynamy  rozumieć własny chrzest, poprzez który jesteśmy związani z Jezusem na zawsze. W chwilach dobrych jest chrzest naszym radosnym i niestannym zobowiązaniem, a w chwilach złych jest naszym oskarżeniem i wyrzutem sumienia.  Bądźmy wierni temu pierwszemu sakramentowi w naszym życiorysie, który zarysował w nas pierwsze i podstawowe wymiary piękna człowieczeństwa.

ks. Franciszek Kamecki   

Dodaj komentarz