Drabiną do nieba 20 III 2019 (4) [752]
Rośnie góra pedofilii na naszej planecie. Góra obrzydliwa, w której każdy kamień powinien utopić przywiązanych winowajców i przestępców wobec krzywdzenia nieletnich. W 1. procencie mają udział duchowni w molestowaniu i gwałceniu nieletnich (w wobec 80. procent takich przestępstw w rodzinach i 19. procent w grupach sportowych, artystycznych, koleżeńskich i innych).
Aż serce bije z przerażenia i wstydu, gdy czytamy, że nawet najwyższy godnością australijski kardynał George Pell został skazany w tych dniach na sześc lat więzienia za pedofilskie występki, za to, że 23 lata temu przyłapał dwóch młodocianych chórzystów na piciu wina mszalnego, co wykorzystał do zastraszenia ich i odbycia z nimi aktów seksualnych, z jednym z nich ponownie jeszcze raz za rok. Kardynał przybył na salę sądową w rozpiętej koszuli, bez koloratki, bez złotego pierścienia biskupiego, co sędzia przewodniczący obradom ocenił jak brak wyrzutów sumienia i arogancje.
Prymas Czech kard. Dominik Duka OP w wywiadzie powiedział, że Kościół nie może tolerować ani ukrywać seksualnego molestowania nieletnich przez duchownych. Ani nie może o nich milczeć. Dlatego takie sprawy Kościół zgłasza na policję (Gość Niedzielny, 17 marzec 2019). Przy okazji zauważa nadmierną histerię w mediach. W Czechach corocznie rejestruje się ponad 700 przypadków badanych przez policję. Jednak trzeba trzymać się też zasady o domniemanej niewinności. Była w Czechach sprawa polskiego duchownego, oskarżonego, osadzonego, a potem po 8 latach okazało się, żę oskarżenia były fałszywe. Jak czuł się ten ksiądz, skoro całe jego życie zostało zrujnowane, a pozornej ofiary też.
W I piątek W. Polsce przeżywaliśmy drogę krzyżową jako wynagrodzenie za grzechy molestowania nieletnich prze duchownych. Zarządzenie Episkopatu Polski. U nas te rozważania czytały dwie panie: katechetka Kasia i Teresa z z oazowego Kościoła Domowego. Nie wydają mi się zbyt właściwe. Piękne, ale obok problematyki. Górnolotne. Nie ten język, nie ta narracja. Potrzebna maksymalna prostota.
Warto na te zjawiska pedofilii u duchownych spojrzeć zwyczajnie, bez przemilczeń i bez ukrywania. Tak – tak, nie – nie. Nic więcej.
Czekamy na dalsze wytykanie zła pedofilii. Na dalsze pokorne pochylanie się, jak papież Franciszek. Pomóżmy mu nieść ciężar zawstydzenia i obrzydliwego zgorszenia. Ratujmy skrzywdzone dzieci. Módlmy się pokornie i w pochyleniu.
ks. Franciszek Kamecki emeryt