Drabiną do nieba 11 XI 2018 (21) [748]
Od dawna ogłaszano 100. rocznicę nieodległości Polski (11 XI 1918 – 22 XI 2018 ). Daty są umowne. Bo II wojna światowa była przerwą tragiczną w przeżywaniu niepodległości. A okres powojenny ma też kilka złych odniesień. NieKtórzy nawet czas powojenny nazywają okupacją. Niejeden kilka lat lub kilka miesięcy siedział politycznie w polskim więzieniu. Prymas Stefan Wyszyński też. A dopiero okrągły stół, słynne wybory 4 czerwca 1989 r., a jeszcze bardziej zmuszenie wojsk radzieckich do opuszczenia POlski z woli Lecha Wałęsy wielu uważa za czas powrotu pełnej niepodległości.
Teraz świętujemy. Przypominamy sobie wiersze patriotyczne, chorągwie biało-czerwone … W obecnym świętowaniu deklamujemy niepodległość. Skłócone społeczeństwo wiwatuje w niejednakowym nastroju. Różnimy się, patrzymy z niepokojem. Trochę z takim patrzeniem wstecz, w kierunku mogił żołnierskich i dawnych bitew, z mniej radosnym widzeniem przyszłości.
Nigdy tak dobrze nie mieliśmy jak teraz. Podczas obchodów złotego jubileuszu kapłaństwa ks. Romana Zielińskiego w Złotowie – po uroczystości w kościele – przebywaliśmy długo w restauracji , jedząc i śpiewając piosenki oazowe (jubilat jest zasłużonym oazowiczem i działaczem wśród narkomanów i w ośrodkach AA). Siedziałem obok pana oazowicza mającego 88 lat, który przebywał na zesłaniu na Syberii, gdzie jedzono surowe ziemniaki, gdzie była bieda i głód. Przeżył, bo nie chorował tam jako dziecko. I mówi mi, widząc pełne stoły rozmaitych pokarmów i napojów: księżę, czy tak dobrze będzie teraz zawsze w Polsce? A ja na to: – Chyba tak, jeżeli nie będzie wojny i nienawiści. Trzeba modlić się o pokój. O dobroć i o znoszenie siebie nawzajem. Ta rozmowa przy stole zostanie na długo w mojej pamięci. Niech tez dobrze żyje się złotemu jubilatowi ks. Romanowi i niech mu Pan Bóg błogosławi. Ma tam dobrze na emeryturze, z woli proboszcza prowadząc jeszcze dwie grupy przy parafii.
Wspominamy ks. Jerzego Popiełuszkę, któremu podczas tortur wyrwano język i utopiono w Wiśle, zrzucając w worku z mostu we Włocławku. Był naszym patronem podczas apeli papieskich w kościele, które co miesiąc zawsze 16. dnia miesiąca o godz. 21.00 prowadziła pani mgr Ewa Dyjach. Wspominaliśmy jego msze za Ojczyznę w Warszawie przy kościele Wszystkich Świętych, gdzie gromadziło się wiele tysięcy ludzi, z udziałem znanych aktorów i śpiewów, z spokojnym ale dojmującym kazaniem ks Jerzego. Żadna inna osoba nie przychodzi mi do głowy teraz, gdy myślę o niepodległości, patriotyzmie i Ojczyźnie. Wspominam Ewę Dyjach i jej grupę wykonującą apel papieski w Grucznie przy ściemnionych światłach i zapalonych na posadzce świecach.
ks. Franciszek Kamecki
Dodatek do felietonu.
Jest nowa książka o ks Jerzym Popiełuszko, nazywanym współczesnym prorokiem i męczennikiem niepodległości (autorzy: Bernard Brien, Charles Wright). Przetłumaczona z francuskiego. Czy słowa ks. Jerzego Popiełuszki są wciąż aktualne? Czy polski kapłan potrafi poruszyć też duszę laickiej Francji? Kapelana Solidarności brutalnie zamordowała tajna milicja (SB) w 1984 r. Ta zbrodnia głęboko poruszyła wszystkich, tłumnie uczęszczających na msze za Ojczyznę i modlących się o wolną Polskę.
Niemal trzydzieści lat później grób Popiełuszki odwiedził francuski kapłan Bernard Brien, który ze zdumieniem odkrył, że obaj urodzili się tego samego dnia – 14 września 1947 r. W niedługim czasie postać męczennika niepodległości tak zachwyciła ks. Briena, że stał się jego gorącym czcicielem. Stało się to głównie za sprawą zachwytu nad ewangelicznym radykalizmem Popiełuszki i jego przywiązaniem do prawdy oraz cudu, który wydarzył się we Francji za jego wstawiennictwem (DEON). Żaden totalitaryzm nie jest w stanie zabić prawdy. Ta książka jest tego dowodem.
Fr. Kamecki