Usunąć nienawiść w kraju

Drabiną do nieba (11) [759] 17 VIII 2019

Nienawiść nadal jest w naszym kraju, co jest smutne, niestety.

„Język nienawiści występuje obecnie w ogromnym nasileniu. Ale towarzyszy nam juz od wielu miesięcy. (…) tamta zbrodnia (tj. zabójstwo prezydenta Adamowicza) była również odpryskiem toczącej się kampanii nienawiści. To nie była jednostkowa sprawa, to było podsycanie przez pewnych ludzi fali hejtu, która cały czas dziś narasta” (pani psycholog dr Ewa Wojdyłło-Osiatyńska, w „Fakcie gazecie codzienne 17-18 VIII 2019). Nienawiść jest adresowana do wszystkich, którzy są po prostu inni. Inna narodowość, inne poglądy, inny strój, inna orientacja seksualna etc.

Pani psycholog nie ma ostatecznej odpowiedzi, kto jest sprawcą tego języka nienawiści. Ale na pewno przyczyniają się do tego – pisze – „media szeroko rozumiane zbliżone do do obozu władzy” czyli silna propaganda tych, którzy mają pieniądze i władzę.

A jacy są wobec tych nienawiści kościelni hierarchowie w Polsce? Także ci, którzy są powołani do głoszenia Ewangelii formułują wypowiedzi oburzające i wstrząsające – twierdzi pani psycholog. I trzeba z nią się zgodzić. I ubolewać nad językiem kościelnych oficjalnych wypowiedzi, kazań i ogłoszeń.

Np. ostatnio emeryt bp Zawitkowski (zasłużony z dawnych lat, autor licznych pomocy katechetycznych i popularnej książeczki do I Komunii wydanej w Paryżu) powiedział okrutnie: – Nie będzie uchodźca rządził w moim domu, bo przysięgałem, że: „Twierdzą nam będzie każdy próg, tak nam dopomóż Bóg!”

Jest to jakiś paradoks. W Watykanie papież i kardynał jedzą uroczysty posiłek z ubogimi, w tym z uchodźcami. W Stanach Zjednoczonych księża idą za kratki, gdyż protestują przeciwko rozdzielaniu dzieci uchodźców od ich rodziców, we Włoszech główne dzienniki katolickie jak Avvenire oraz liczni duchowni w mocnych słowach występują przeciwko polityce zamkniętych portów, która w dniu wczorajszym doprowadziła do śmierci trzech noworodków. W Polsce natomiast katolicki biskup w czasie liturgii mówi: „Nie będzie uchodźca rządził w moim domu, bo przysięgałem…- pisze ojciec Kasper Kaproń OFM.

Tak, mimo prób i głosów pomocy wobec uchodźców w Polsce, generalnie negatywne stanowisko naszego rządu wobec uchodźców jest niesłusznie uznawane. Polacy słabną w swoich ideałach i ambicjach. Gdzie ich uniwersalny zapał i wysiłek ponad miarę? Przyjmują strach rządzących. Zgadzają się na lęk przed nowym i obcym. Wierzą w zachowawcze zasady polskiego rządu, a nie w otwartość zasad Jezusa Chrystusa. Polacy poganieją. Polacy zapominają o Ewangelii, o pięknej przypowieści o miłosiernym Samarytaninie. Zapominają o odpowiedzi Jezusa na pytanie, kto jest moim bliźnim. Co jest dramatem wołającym o pomstę do nieba. Na pewno za to będziemy jeszcze cierpieć. Za to rozliczą nas inne kraje, z którymi nie jesteśmy solidarni. Historia nas rozliczy. Mamy tak dobrze w Polsce. W swym luksusie nie chcemy niczego stracić. To potrzebujący Jezus stoi przed granicami Polski. Pomijanie czynienia dobra wobec uchodźców nie jest dobrem.

ks. Franciszek Kamecki
rezydent emeryt