BISKUP TORUŃSKI DR HAB. WIESŁAW ŚMIGIEL

Drabiną do nieba 03 XII 2017 (24) [724]

Radujemy się decyzją papieża Franciszka, który na nowego diecezjalnego biskupa toruńskiego wybrał biskupa pomocniczego diecezji pelplińskiej Wiesława Śmigla. Nominacja została ogłoszona 11 listopada 2017 roku, ingres do katedry w Toruniu – w niedzielę 10 grudnia 2017 o godz, 12,00. Cieszymy się tymi wydarzeniami , gdyż Wiesław pochodzi z Luszkówka – wioski należącej do parafii Gruczno, chodził do szkoły podstawowej w Zbrachlinie i do LO nr 1 w Bydgoszczy. Ministrant. Uczestnik, a potem współorganizator licznych obozowisk namiotowym w Borach Tucholskich nad jeziorem Gwiazda, na posesji pp. Chmarów, gdzie do dzisiaj raz w roku odprawiamy msze polowe w przedostatnią niedzielę lipca o godz. 17.00. Jest naszym współbratem i przyjacielem. Pomagając w parafii Gruczno, będąc współduszą obozowisk, potem kolędując, odprawiając mszę i udzielając innych sakramentów. Dlatego z wdzięczności i z podziwem dla jego pracy oraz talentów jedziemy z katechetkami uczestniczyć w ingresie toruńskim, modlić się z nim i za niego, gratulując. Bogu niech będą dzięki.

Wiesława, potem księdza, teraz biskupa znam od dawna, od dziecka. Gdy miał 11 lat zmarł jego ojciec, pozostała matka wdowa pani Maria, Marysia z dwoma synami i dużym gospodarstwem rolnym w Luszkówku.
Przyjaźniła się z siostrami Albertynkami, które w tej samej wsi Luszkówko pracowały w zakładzie dla ponad 120 chorych kobiet (filia psychiatryka w Świeciu) , jeżdżąc z nimi wszędzie – mając swoje samochody – prawie jako niemianowany zaopatrzeniowiec. 20 lat temu jakaś pani z Bydgoszczy zlikwidowała ten dom pomocy społecznej,.Wioska bardzo podupadła.

Podziwiam panią Marię, Marysię Śmigiel, która – likwidując stopniowo gospodarstwo – zajmuje się teraz przysłowiowym niecałym hektarem, pakując kilka razy w tygodniu swoje wyprodukowanie przez siebie warzywa, wywożąc na targ do Bydgoszczy. Tam sprzedaje. rozmawiając z przychodzącymi ludźmi, przeważnie starszymi. Czasem jedzie na grzyby, częściej na ryby. Wraca zawsze szczęśliwa. Do niej jeżdżę na kawę i na wieczorne rozmowy. Przez długie lata kierowała olbrzymią działalnością Caritas w parafii Gruczno, poświęcając swój czas i samochody na rozdawnictwo darów we współpracy z Fundacją Holenderską Stichitng Flevoland hept Polen. Był to czas pustych półek i kartek niemal na wszystko (wyobrażeniem tejże działalności to ponad 70 transportów, w tym jeden to aż 7 kontenerów).

Podziwiam pani Marysię i jej aktywność. Miała lat 18, gdy wyszła za mąż. Z mężem przeżyli 23 lata. Zakochana. Nie znając wsi, od męża nauczyła się wszystkiego. Obsługa gospodarstwa, traktory, maszyny rolnicze itp. Jako wdowa sama sobie radziła wychowując dwóch synów, jeden z żoną ma córkę po studiach włoskich i syna, a drugi syn Wiesław jest od 11 listopada biskupem toruńskim. Napisał taki wiersz o mamie.

„MAMA”
Mojej mamie Marii 

Gdyby odeszła za wcześnie wieczorami w łazience
jak znachor
ludowymi zaklęciami leczyłbym ukryte kompleksy a potem

spałbym czujny
z zaciśniętymi pięściami

zawsze stoi w oknie
i swoją tęsknotą odpędza nocne upiory po prostu umie czekać

gdyby odeszła za wcześnie
nie wierzyłbym nigdy
że można pokochać samotność”

KS. FRANCISZEK KAMECKI

Dodaj komentarz