Drabiną do nieba 30 V 2018 (9) [735]
Piękne zdjęcie rodziny premiera Mateusza Morawieckiego z żoną Iwoną i czwórką dzieci podczas audiencji u papieża Franciszka. Budujące.
Chociaż wizje papieża, premiera i rządu polskiego co do fundamentów UE nie są do siebie podobne. Papież jest głębokim euroentuzjastą, dobrze rozumiejącym wspólne fundamenty Unii (solidarną współpracę w imię pokojowego współżycia na kontynencie okrutnie doświadczonym wojnami XX wieku). Co nasz kraj ma dziś do zaproponowania Unii jako „biało-czerwona drużyna” (która zaczynała od hasła „Polska w ruinie”)?
Wobec migrującej ludności z Syrii, Afryki Północnej i Wschodniej, z Bliskiego Wschodu – Franciszek mówił o przyjmowaniu uchodźców. To przesłanie papieża i Kościoła stoi w sprzeczności z przesłaniem i polityczną praktyką obecnego rządu. Papież Franciszek: „Unia to nie zbiór zasad i protokołów, ale życie”.
„przyszłości opierającej się na zdolności do wspólnego działania na rzecz przezwyciężenia podziałów i krzewienia pokoju i jedności wśród wszystkich narodów kontynentu”
O ojcach założycielach Unii Franciszek mówił kiedyś (chyba w r. 2014) w Parlamencie Europejskim, że pragnęli „przyszłości opierającej się na zdolności do wspólnego działania na rzecz przezwyciężenia podziałów i krzewienia pokoju i jedności wśród wszystkich narodów kontynentu”. Tego samego dnia w Radzie Europy dodawał: – By zdobyć dobro pokoju, trzeba przede wszystkim do niego wychowywać, odrzucając kulturę konfliktu, która dąży do zastraszenia drugiego, do zepchnięcia na margines tych, którzy myślą lub żyją w inny sposób (korzystałem z Onetu).
Solidarność to świadomość bycia częścią jednego organizmu, a jednocześnie pociąga za sobą możliwość współczuwania z drugim i z całością. Jeśli ktoś cierpi, wszyscy cierpią – powiedział Franciszek, odbierając Nagrodę Karola Wielkiego. Według papieża należy niestrudzenie krzewić kulturę dialogu, która „pozwala spojrzeć na przybysza, migranta, osobę przynależącą do innej kultury jak na podmiot, którego trzeba wysłuchać, który trzeba uznać i docenić”.
Niestety, wyczuwam u nas nieustanne w kołach rządowych dążenie do straszenia i gwarantowania bezpieczeństwa. Wszędzie w państwie, w szkole, gdziekolwiek władza chce zagwarantować nam jakieś bezpieczeństwo. Jakie? Bo nam grozi niebezpieczeństwo… i tak wypowiedzi rządowe są pełne wytwarzania strachu.Mamy się czegoś bać. Czego? Choćby uchodźców. Choćby obcych. Ja nie boję się (chyba niepewnej starości i Boga). Idę za papieżem, aby unikać konfliktów, uprzedzeń. Być otwartym na innych. Rozpowszechniać papieskie zachęty.
ks. Franciszek Kamecki