ZJAZD RODZIN I PRZYJACIÓŁ

Drabiną do nieba 18 VI 2017 (13) [713]

     Zaproszony chętnie pojechałem do Gołuszyc na zjazd rodzin i przyjaciół w sobotę 20 maja. Upalny dzień. W parafii Pruszcz, gdzie na balkonie Domu Pomocy (=Dps) Społecznej o godz. 10.00 miejscowy proboszcz ks. kan. Jerzy Mroczyński odprawił mszę niedzielną z homilią (w czym nie uczestniczyłem, bo wcześniej w Grucznie pomagałem spowiadać przed uroczystością I Komunii). Kolejny XXI zjazd zorganizował dyrektor Dps pan mgr Zbigniewa Blaurok, pracownicy i mieszkańcy. Przygrywała długo ponad dwudziestoosobowa Orkiestra Dęta z OKSiR w Pruszczu (przeważnie dziewczyny) wykonując wiele utworów. Siedzieliśmy w pięknym parku pod licznie zadaszonymi namiotami, wokół stołów z napojami, ciastem i kawą. Po południu poczęstowano nas smacznym obiadem (bigosem z dużą parówką i bułką). Byłem tam ponad 3 godziny razem z trzema ciotkami naszego Marysia. Maryś cieszył się naszą obecnością. Miał piękną niebieską bluzkę i niebieską czapkę z rydelkiem z napisem Polgaz. Było wesoło.

Cały park dobrze utrzymany, z trawą, zielonymi i pięknymi drzewami (dopiero tak późno w tym roku kasztany zakwitły!), pełno samochodów wokół obiektów Dps. I my goście – w dużej liczbie , pracownicy oraz mieszkańcy (ponoć ponad 120 chorych).

Atrakcją był koń i bryczka. Maryś załatwi nam przejażdżkę po terenie całego parku. Potem pokazał nam kaplicę i swój pokój na 3 piętrze, dokąd pojechaliśmy windą. Trzypokojowy. Naprawdę zauważyłem olbrzymie zmiany i ulepszenia w tym Dps. Pamiętam go sprzed 30 lat. Widać, ile dyrektor i pracownicy wnieśli zmian, jak dbają o utrzymanie standardu. Wszystko jest zmodernizowane i odnowione. Wyposażenie wewnątrz, czysto, kolorowo, na zewnątrz chodniki z kostek brukowych, wymodelowane łukami i rondami. Podziwiam. Cieszy to, że chorzy żyją w coraz lepszych warunkach. Podążamy za Europą. Takie nowoczesne domy widziałem i zwiedzałem w Holandii przed 30 laty. U nas coraz bliżej do tamtych rozwiązań. Japonia poszła jeszcze dalej, Tam prawie wszystko jest zautomatyzowane. Każdy stan chorobowy jest rejestrowany. Nawet gdy ktoś wstaje albo zachowuje się inaczej niż normalnie, pracownik socjalny już wiem o tym. Sygnały o stanie zdrowia i zachowań człowieka są przekazywane do pielęgniarek i aparatów.

Pobyt w Gołuszycach pokazał nam od nowa problem chorych ludzi w społeczeństwie. I problem starości w Polsce. Opuszczenie. Samotność. Bo współcześnie rodziny się rozsypują. Dawniej „cechą znamienną takiej rodziny była jej opiekuńczość.Rodzina żyła i pracowała nie tylko (…) na rzecz dzieci, ale wszyscy członkowie rodziny żyli i pracowali na rzecz całej rodziny. Gwarantowano środki utrzymania i uwalniano od ryzyka ekonomicznego w sytuacji choroby lub niepełnosprawności. Nie zachodziła przeto potrzeba tworzenia domów opiekuńczych dla dzieci, starców czy chorych członków rodziny. Wszyscy oni znajdowali pomoc wewnątrz rodziny(…) To wspomagało stabilność związku małżeńskiego i rodziny jako grupy i instytucji (opracowania w internetu).

W Polsce jest ponad 800 domów opieki społecznej różnych typów, w który mieszka ponad 80. tysięcy ludzi. Potrzeby opiekuńczości wobec chorych, wobec starych obywateli są o wiele większe. Bogaci rodzeństwo Dominika i Sebastian Kulczykowie podczas gali nagród w biznesie dali przykład dzielenia się bogactwem i przekazali 100 milionów zł na cele charytatywne. Tyle ile zebrano podczas tegorocznego finału Owsiakowej Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Takiego optymizmu i takich czynów potrzebujemy więcej.

KS. FRANCISZEK KAMECKI