Drabiną do nieba 20 IV 2018 (6) [732]
Mija 5 lat od wyboru argentyńskiego kardynała Bergiolio na papieża Franciszka. Cieszymy się. Jedni uważają go za proroka, inni za heretyka. Obejmując urząd papieski wprowadza rewolucyjne zmiany w Kurii Watykańskiej. To odmienny styl pracy, życia i nauczania. Zadziwia świat. Mnie fascynuje i zachwyca. Mój przyjaciel filmowiec (zrobił ponad 100 filmów dokumentalnych) Jezy Ridan w Krakowie, po wyborze Franciszka, przesłał mi charakterystycznego SMSa : „św. Franciszek z Asyżu, Franciszek z Gruczna i Franciszek z Argentyny – ale udało ci się znaleźć w doborowym towarzystwie, pozdrawiam…” Otóż Franciszek rezygnuje z zamieszkania w papieskich apartamentach, obmywa nogi muzułmance i transseksualiście, próbuje pojednać się z tradycjonalistami, świętuje pięćsetlecie reformacji… Nadzwyczajną nowość stylu wnosi do Kościoła. Wszechstronny z bogatym językiem obrazowym, jakim odznaczali się święci i artyści.
Dlaczego nie jest rozumiany przez wielu duchownych w Polsce? Jego krytyka duchownych nie jest łatwo do przyjęcia? A jego pokora i prostota? Zwyczajność? Prof. Mikołajewski jest zachwycony.
Do czego prowadzą jego reformy?
W rozmowie z Dominique Wolton w książce „Otwieranie drzwi” papież Franciszek opowiada o sobie, o życiowych doświadczeniach, które go ukształtowały. Szeroko kreśli wizje naprawy świata i Kościoła. Wielu twierdzi, że ta książka jest wydarzeniem intelektualnym rok 2018. Wolton to francuski dyrektor jakby naszej PAN, autor teorii komunikacji z pierwszeństwem człowieka i polityki przed techniką i gospodarką. Pisze, że papież patrzy nie z perspektywy ostatnich 30. 50. lat, lecz z odległości 3 tysięcy lat. Dlaczego ubodzy i wykluczeni, bo to jest podstawowe nauczanie Kościoła. Papież to też polityk, skoro ujmuje się kwestiach migracji.
„Prawdziwy prorok nie jest prorokiem nieszczęścia, lecz prorokiem nadziei. (…) Otwiera drzwi, uzdrawia korzenie, przywraca przynależność do ludu Bożego, aby iść naprzód. Nie wyrzuca na mocy urzędu. Przeciwnie jest człowiekiem nadziei. Wyrzuca, gdy jest to konieczne, i otwiera drzwi patrząc na perspektywę nadziei. Prawdziwy prorok, jeśli dobrze wykonuje swoją pracę, płaci za to swym życiem”
„Prawdziwy prorok nie jest prorokiem nieszczęścia, lecz prorokiem nadziei. (…) Otwiera drzwi, uzdrawia korzenie, przywraca przynależność do ludu Bożego, aby iść naprzód. Nie wyrzuca na mocy urzędu. Przeciwnie jest człowiekiem nadziei. Wyrzuca, gdy jest to konieczne, i otwiera drzwi patrząc na perspektywę nadziei. Prawdziwy prorok, jeśli dobrze wykonuje swoją pracę, płaci za to swym życiem” – Franciszek przytoczył w jednej z homilii słowa Tertuliana: „Krew męczenników jest nasieniem chrześcijan”.
„Kościół potrzebuje proroków. Powiem więcej: potrzebuje byśmy wszyscy byli prorokami. Nie krytykami – to co innego. Czym innym jest zawsze krytyczny sędzia, który niczego nie lubi, nic się jemu nie podoba… Taki człowiek nie jest prorokiem. Prorok to ten, kto się modli, patrzy na Boga, patrzy na swój lud, odczuwa ból, gdy ludzie błądzą, płacze – jest w stanie płakać z powodu ludu – ale jest również w stanie dobrze to rozegrać, aby powiedzieć prawdę”
„Kościół potrzebuje proroków. Powiem więcej: potrzebuje byśmy wszyscy byli prorokami. Nie krytykami – to co innego. Czym innym jest zawsze krytyczny sędzia, który niczego nie lubi, nic się jemu nie podoba… Taki człowiek nie jest prorokiem. Prorok to ten, kto się modli, patrzy na Boga, patrzy na swój lud, odczuwa ból, gdy ludzie błądzą, płacze – jest w stanie płakać z powodu ludu – ale jest również w stanie dobrze to rozegrać, aby powiedzieć prawdę” – stwierdził papież.
Franciszek Kamecki