Rozgrywki sportowe i światopoglądowe

2014-07-01

Po tegorocznym mundialu w Brazylii, gdzie mieszka najwięcej katolików, gdzie nad zatoką w Rio de Janeiro wysoko unosi się figura Jezusa, jeszcze długo w nas będą emocje i przesłanie papieża Franciszka skierowane do piłkarzy i kibiców. Zawody sportowe bowiem uznał papież za metaforę życia, w którym trzeba ćwiczyć, dbać o lojalność. „Piłka nożna może i powinna być szkołą nauczania kultury spotkania, która przynosi zgodę i pokój. Aby wygrać trzeba przezwyciężyć indywidualizm, egoizm, wszystkie formy rasizmu, nietolerancji i instrumentalnego wykorzystywania osoby ludzkiej” – napisał papież w orędziu. Bycie indywidualistą w futbolu jest przeszkodą na drodze do sukcesu drużyny. „Podobnie jeśli jesteśmy indywidualistami w życiu i lekceważymy osoby, które nas otaczają, szkodę z tego powodu ponosi całe społeczeństwo”. „Sekret zwycięstwa na boisku, ale i w życiu, tkwi w umiejętności poszanowania kolegi z drużyny, a także rywala. Nikt nie wygrywa sam, ani na boisku, ani w życiu” – porównuje Franciszek boisko do życia. „Skoro na zakończenie tego mundialu tylko jedna drużyna narodowa może podnieść puchar jako zwycięzca ucząc się tego, czego uczy sport, wszyscy będziemy zwycięzcami dzięki umocnieniu więzów, które nas łączą”.

Ile razy piłkarze, po zdobytym golu, wznosili oczy i rękę do góry, dziękując Opatrzności Bożej. Niejeden wchodząc na boisko żegna się. Są to akcenty przyjazne religii. Ileż zabytkowych kościołów w tym rejonie świata mogliśmy zobaczyć z okazji licznych transmisji. Nawet widziałem w sztucznie zbudowanej stolicy Brasilia nowoczesne budowle najwybitniejszych architektów świata, a wśród nich słynny kościół podziemny z wielką koroną różańcową z formie wielkich 15. ramion 15. tajemnic radosnych, bolesnych i chwalebnych (do których zmarły papież Jan Paweł II dodał jeszcze 5 tajemnic światła, których nie mogło być w projekcie). Oczywiście to geniusz Oscara Niemeyera.

Ameryka od ponad 500. lat przyjęła ewangelizacyjny strój na całym swoim kontynencie. Misja Kościoła jest widoczna tam wszędzie. Rozlega się echo Jezusowego zapału i nakazu: : idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narodu. Imię Jezusa i Jego chrzest czuje się w nazwach miast i obyczajach. Teraz tamtejszy obyczaj i tamtejszą serdeczność przenosi papież Franciszek z Argentyny do europejskiego Rzymu. Chce ramionami objąć każdą i każdego. Z umiłowaniem patrzy na świat. Już w wystąpieniu inaugurującym pontyfikatu przypomniał: chrześcijanie, bądźcie stróżami całego stworzenia.

Mistrzostwa świata w piłce nożnej i wszystkie innego tegoroczne międzynarodowe mistrzostwa – europejskie lub światowe – zbliżają ludzi. Wierzących i niewierzących. Niekiedy można odnieść wrażenie, że w naszym pojmowaniu ewangelizacji, wychodzenia do świata i dialogu z nim jesteśmy przekonani, iż tylko za nas Pan Jezus umarł na krzyżu. Reszta nas nie obchodzi: jak chce, to niech przyjdzie, jak nie, to nie. Tymczasem „Kościół chce i uczy się rozmowy ze światem, z ludźmi, którzy inaczej myślą i wierzą lub też nie wierzą – i to też jest wielka, bezcenna wartość. Z drugiej strony, dla Kościoła – świeckich i duchownych – jest to także kwestia poszukiwania języka, który musi być inny wtedy, kiedy się rozmawia z człowiekiem niewierzącym i stawiającym pytania wynikające z jego światopoglądu, z uprawianej przez niego dziedziny nauki – mówi w wywiadzie kard. Kazimierz Nycz – Jest dla mnie czymś pasjonującym, że jeden fizyk, wchodząc w głąb materii i badając cząstki atomu stopniowo pogłębia swoją wiarę, podczas gdy drugi poszukuje w tej nauce uzasadnień dla swojej niewiary. Dyskusja na poziomie metafizycznym albo też pre- czy post-fizycznym jest niezwykle wzbogacająca”.To jeszcze moja fascynacja „dziedzińcem pogan , który proroczo zainicjował emerytowany papież Benedykt XVI. Co należy kontynuować. Przecież to były w Warszawie (z inicjatywy kard. K . Nycza) pasjonujące debaty fizyków i astronomów po wykładzie ks. prof. Hellera o początku świata i teorii wielkiego wybuchu.”Zauważyłem, ile w taką dyskusję wnosi to, że nie wszyscy w wielkim wybuchu dostrzegają ingerencję Pana Boga. Takie dyskusje też są bardzo wzbogacające. Na wykład o etyce biznesu, jaki na Zamku Królewskim wygłosił abp Gerhard Müller, prefekt Kongregacji Nauki Wiary, przyszli nie tylko wierzący. Dzięki temu i ta debata była prawdziwie pasjonująca. Najlepszym tego dowodem jest skierowana do mnie prośba, by takich dyskusji inicjowanych przez Kościół na neutralnym gruncie było jak najwięcej”.

***

Kiedy uczestniczymy w licznych podróżach, możemy spojrzeć na siebie z różnych punktów obserwacyjnych planety i narodów. Oby Kościół mógł spojrzeć na siebie oczyma także niewierzących. I oczyszczał się. Jak dwa tysiące lat temu, kiedy święty Paweł poszedł do pogan, na początku wbrew świętemu Piotrowi, to poszedł z odpowiednim rodzajem argumentacji. Nie mógł argumentować prorokami Starego Testamentu, bo dla pogan była to sprawa nieznana. Musiał szukać argumentów – zwłaszcza, gdy wchodził w świat grecki – na gruncie filozofii greckiej i w tym kontekście osadzać głoszoną Ewangelię.

A u nas w Polsce? Co zrobić, aby prowadzić rozmowę, a nie oskarżać, obrzucając się takimi czy innymi epitetami. Próbować ustalić, co sprawiło, że ci sami ludzie, którzy w latach 80-tych czy 70-tych potrafili być razem, dzisiaj są po różnych stronach barykady. Może jednak jeszcze coś ich łączy, jakieś nienazwane, inne spoiwo? A może – biorąc pod uwagę przyszłość Polski (ojczyznę, wolność, demokrację) – w owym spoiwie znalazłby się jakiś fundament aksjologiczny; skoro wiele lub wszystko się tu pogubiło czy jest możliwość powrotu do takiego fundamentu?

Jakub Starszy

 

Dodaj komentarz